poniedziałek, 23 kwietnia 2018

Uwagi na temat pozycji na rowerze

Moim zdaniem na problem w plecach generalnie pomaga skrócenie zasiegu, tj odległości od siodła do kierownicy. Ja (192cm/względnie krótkie nogi/długi tułów) mam tą odległość równa 55--6cm, liczone od czubka siodła do środka kierownicy. Różnica siodlo--kierownica circa 7 cm.

Żeby skrócić pozycję można:

1. Zmienić mostek na krótszy i o większym wzniosie i/lub zamontować go w pozycji odwrotnej. Mostki mają typowo wznios plus/minus 8--10° (stopni). Zakłada się je w pozycji minus, ale ponieważ rura sterowa ma nachylenie 73 stopnie, to 90° - 73° - 8° = 9° stopni wzniosu. Jeżeli mostek się przekręci to będzie 90° - 73° + 8° = 25° (czyli dużo więcej).

Subtelny problem: czy lepiej zmienić np 12cm na 8cm bez odwrócenia mostka czy 12cm odwrócić? Oczywiście krótszy mostek będzie bliżej siodła ale kierownica będzie niżej, dłuższy oddala kierownicę ale będzie ona wyżej. Moje doświadczenia są takie że lepiej mieć mniejszą różnicę siodło-kiera czyli lepszy będzie 12cm odwrócony

2. Zmienić kierownicę na kompaktową. Kierownice mają różne gięcie, które charakteryzują dwa parametry zasięg (reach) oraz głębokość (depth). Im większy zasięg tym większa odległość do klamek, im większa głębokość tym trzeba się bardziej zgiąć w dolnym chwycie.


Rys. 2. Kompakt jest po lewej jak się łatwo domyśleć

3. Podsunąć siodło maksymalnie w stronę kierownicy bez przejmowania się o pozycję wzg pedałów (ja tak zrobiłem w swoim rowerze).

4. Zmienić sztycę (wspornik siodła) na zero offsetową. Większość sztycę ma offset w stronę tylnego koła:


Rys. 3. Zero offetowa sztyca jest po prawej jak się łatwo domyśleć (na sztycy po lewej strzałką zaznaczono offset)

Ja mam mostek 12cm odwrócony (10°) + zero offsetową sztycę i kierownicę FSA compact (reach: 80mm/depth): 125 mm). FSA to nazwa firmy produkującej BTW.

niedziela, 15 kwietnia 2018

Syrop z podbiału

Wpis na Twitterze pani rzecznik Lasów Państwowych mnie zainspirował żeby też zrobić syrop z podbiału.

Z grubsza wiem jak wygląda podbiał. Pojechałem go szukać. W środę taka trasa: DolinaRadości--Droga Węglowa--Owczarnia--Lotnisko--Rębiechowo--Barniewice--Borowiec--Osowa. Słabo z podbiałem--tu i ówdzie trochę. W zasadzie przyjechałem z niczym. W czwartek znalazłem większą miejscówkę w Koleczkowie (skręt w lewo w ul. Kamieńską, jazda aż do końca asfaltu) i uzbierałem 1,5małego słoika. W piątek jeszcze raz do DolinyRadości żeby dozbierać do drugiego słoika. Się okazało, że wzdłuż Drogi Węglowej rośnie tego bardzo dużo--po prostu w środę jeszcze się większość nie rozwinęła, za wcześnie byłem. Dozbierałem do drugiego i z rozpędu uzbierałem na trzeci słoik.

Na razie może starczy, zobaczymy co z tego wyjdzie. Wykonałem zgodnie z opisem z Internetu: przesypałem warstwy kwiatostanów cukrem, umieściłem słoiki na parapecie. Po tygodniu, tj. w przyszły piątek zamierzam to zlać i pewnie jednak dla bezpieczeństwa wsadzę do lodówki.

Film nawet poklatkowy robię, ale z problemami. Chyba źlę ustawiłem słoik (za blisko) bo wiele zdjęć jest nieostrych. Podbiału jak mówiłem starczy, ale być może poświęcę się dla sztuki (filmowej) i jednak się kopsnę po czwarty słoik, wyłącznie po to, żeby wykonać lepszy film. To co wyszło do tej pory jest do obejrzenia tutaj.

Zdjęcia do całej historii są zaś tutaj

niedziela, 1 kwietnia 2018

Sernik z koziego sera

Sernik to moje ulubione ciasto. Wreszcie się odważyłem i zrobiłem sam na podstawie https://aniagotuje.pl/przepis/sernik-z-koziego-sera, ale ogólny schemat postępowania jest prosty i wygląda następująco: utrzeć żółtka z twarogiem, dodać ubite białka. Wylać na (jakiś) spód i upiec. Reszta to detale.

Składniki: 400 g sera koziego; 4 jajka rozmiar M; 40 g masła; łyżka mąki ziemniaczanej; 60 g cukru pudru; 6 okrągłych biszkoptów. Ja dałem 300 g sera koziego kanapkowego Danmis + resztę uzupełniłem twarogiem łowickim na sernik w opakowaniu 1 kg. Że na sernik to nie trzeba nic mielić. Moim zdaniem zamiast ww. można użyć spokojnie inne. Jak ktoś chce mielić to też nie ma problemu i może kupić nie zmielony.

Oddziel żółtka od białek. Białka odłóż. Żółtka utrzyj z cukrem. Dodaj masło i twaróg/ser. Dodaj mąkę i wymieszaj masę łyżką (ja mikserem). Ubij białka i wmieszaj delikatnie z masą serową.

Dno tortownicy wyłóż papierem do pieczenia. Od środka wysmaruj tortownicę resztkami masła (nie zrobiłem tego).

Biszkopty zetrzyj na tarce. Wysyp mąkę z biszkoptów na dno tortownicy i rozprowadź równomiernie. Wylej masę sernikową na starte biszkopty.

Na dno piekarnika połóż naczynie wypełnione wodą. Dzięki temu sernik nie będzie pękał w czasie pieczenia. Sernik piecz na środkowej półce 50 minut w temperaturze 170 C. Sernik bardzo urośnie. Po wyłączeniu piekarnika opadnie, zachowując bardzo aksamitną i puszystą konsystencję. Po upieczeniu, sernik zostaw na 30 minut w piekarniku przy uchylonych drzwiczkach. Ja nakryłem tortownicę dla pewności folią aluminiową żeby mi się góra nie spaliła.

Po upieczeniu posypałem ekstra cukrem pudrem. Można oczywiści nic nie kombinować albo polać jakąś polewą.

Ciasto zrobiłem 3 razy i zawsze wyszło za wyjątkiem pierwszego razu, kiedy nie nakryłem folią i wierzch się mocno brązowy zrobił. Dalej było dobre, ale wyglądało tak sobie.

Zdjęcia pokazujące kluczowe fazy wykonania są tutaj