Jak powszechnie wiadomo podanie ręką piłki w przód jest zabronione a wielu twierdzi, że decydujące punkty w ćwierćfinałowym meczu Pucharu Świata w Rugby na Millenium Stadium w Cardiff pomiędzy Francją a faworyzowaną Nową Zelandią zdobyte zostały po takim właśnie podaniu. Wpisanie w google Michalak forward pass daje w rezultacie -- dwa dni po meczu --42,000 stron. Miał bowiem w tym zamieszaniu swój udział ,,nasz człowiek, czyli Frédéric Michalak. Ledwo wszedł na boisko 12 minut przed końcem meczu, złapał piłkę podaną przed Damiena Traille'a (to podanie właśnie -- zdaniem wielu -- było w przód, np. Within seconds of his arrival Michalak took a pass from Damien Traille -- it looked forward but may have been flicked back by an All Black), przebiegł 30 metrów, podał piłkę Yannickowi Jauzion, który jak to się mówi ,,dopełnił formalności''. Szczerze mówiąc to przegapiłem ten moment oglądając transmisję a wszystkie klipy na youtube dotyczące tego incydentu są usuwane (Ten film wideo jest już niedostępny z powodu otrzymania zgłoszenia o posiadaniu praw autorskich przez użytkownika Rugby World Cup Limited). Zresztą IMHO w pozostałych do końca meczu 12 minutach N. Zelandia nic nie pokazała a gdyby była dobra to nawet ewentualny błąd sędziego by Francji nie pomógł.
Poza ww., kontrowersji nie było. Anglia w ciężkim boju wygrała 12 do 10 z Australią. Anglicy zaimponowali: po porażce 0 do 36 z RPA wydawali się bez szans z silnym zespołem. A jednak. Wspomniane RPA nie bez wysiłku pokonało Fiji. No i wreszcie Argentyna pewnie wygrała ze Szkocją. Ten ostatni mecz był najbardziej jednostronny.
Polsat tym razem się nie popisał. Transmitowali tylko mecz Anglików z Australią. Zamiast reszty hitów puszczali jakieś piłkarskie pierdoły. Na szczęście francuska TV5 dawało wszystko live tyle tylko, że komentatorów nie szło zrozumieć (a jednym był Olivier Magne).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz