Poniższy fragment opisuje pewne zdarzenia, które miały miejsce w 1943 roku [w którym to roku dla przypomnienia tzw. Alianci zachodni m.in. wylądowali na Sycylii, spalili Hamburg, zmusili do odwrotu z Atlantyku U-booty itd... Na froncie wschodnim zaś w styczniu 1943 poddały się resztki 6. armia pod Stalingradem a w lipcu stoczona została bitwa pod Kurskiem].
A tymczasem na tyłach:
[...] beznadziejna irracjonalność rządów w państwie Führera zostały obnażone w całej swojej ostrości przez deliberacje, trwające w sumie sześć miesięcy, w jednym z najbardziej krytycznych momentów wojny, nad tym czy zakazać wyścigów konnych. Goebbels próbował wprowadzić ten zakaz, ponieważ (jak utrzymywał) robotnicy z Berlina skarżyli się, że muszą pracować w niedzielę [...] Bormann i Lammers przekonywali dyktatora, że robotnikom nie powinno się odmawiać jednej z nielicznych dostępnych form rozrywki. Jednak po wizycie Goebbelsa [...] Hitler zmienił zdanie i opowiedział się za wprowadzeniem zakazu. Był teraz przekonywany przez różne zainteresowane strony [...] Komisarze obrony Rzeszy (wszyscy byli gauleiterami) otrzymali zgodę na zakazanie wszelkich wyścigów konnych, jeżeli uważali, że wymaga tego morale[...]
Spór w Monachium pomiędzy gauleiterem Paulem Gieslerem [...] i radnym miejskim Christianem Weberem, jednym z najbliższych kompanów Hitlera z najdawniejszych czasów, był tak ostry, że sam Führer musiał się włączyć w jego rozwiązanie [...] Webera trzeba było sobie zjednać. Ale trzeba też było zjednać sobie Gieslera [...] Salomonowa ,,decyzja'' Hitlera polegała na tym, że wyścigi powinny być zakazane w Riem (na tej podstawie, że można było tam się dostać tylko samochodem i autobusem, co powodowało niepotrzebne zużycie benzyny), ale powinny być dozwolone w centrum miasta na Theresienwiese.
Wkrótce potem zauważył w gazecie reklamę wyścigów konnych w Berlinie i powiedział do Bormanna, że Monachium nie powinno być poszkodowane względem stolicy Rzeszy. Wyścigi w Riem ponownie miały być dozwolone. W tę rozgrywkę zostały zaangażowane różne władze [...] W końcu, po sześciu miesiącach przepychanek w kwestii zapierającej dech w piersiach swoją trywialnością, Bormann i Lammers uzgodnili, zgodnie z ,,wolą wyrażoną przez Führera'', że ogólnie zezwala się na wyścigi konne i przyjmowanie zakładów, ale decyzję w każdym konkretnym przypadku pozostawia się odpowiedniemu komisarzowi obrony Rzeszy. Zatem ostatecznie nie podjęto żadnej decyzji i pozostawiono tę sprawę widzimisię przywódców partyjnych...
sir Ian Kershaw, Hitler 1941--1945: Nemesis.
Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2003, s. 170--171
[Przekład: Przemysław Bandel i Robert Bartołd].
Uwaga: wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń współczesnych jest absolutnie przypadkowe:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz