Wpis na Twitterze pani rzecznik Lasów Państwowych mnie zainspirował żeby też zrobić syrop z podbiału.
Z grubsza wiem jak wygląda podbiał. Pojechałem go szukać. W środę taka trasa: DolinaRadości--Droga Węglowa--Owczarnia--Lotnisko--Rębiechowo--Barniewice--Borowiec--Osowa. Słabo z podbiałem--tu i ówdzie trochę. W zasadzie przyjechałem z niczym. W czwartek znalazłem większą miejscówkę w Koleczkowie (skręt w lewo w ul. Kamieńską, jazda aż do końca asfaltu) i uzbierałem 1,5małego słoika. W piątek jeszcze raz do DolinyRadości żeby dozbierać do drugiego słoika. Się okazało, że wzdłuż Drogi Węglowej rośnie tego bardzo dużo--po prostu w środę jeszcze się większość nie rozwinęła, za wcześnie byłem. Dozbierałem do drugiego i z rozpędu uzbierałem na trzeci słoik.
Na razie może starczy, zobaczymy co z tego wyjdzie. Wykonałem zgodnie z opisem z Internetu: przesypałem warstwy kwiatostanów cukrem, umieściłem słoiki na parapecie. Po tygodniu, tj. w przyszły piątek zamierzam to zlać i pewnie jednak dla bezpieczeństwa wsadzę do lodówki.
Film nawet poklatkowy robię, ale z problemami. Chyba źlę ustawiłem słoik (za blisko) bo wiele zdjęć jest nieostrych. Podbiału jak mówiłem starczy, ale być może poświęcę się dla sztuki (filmowej) i jednak się kopsnę po czwarty słoik, wyłącznie po to, żeby wykonać lepszy film. To co wyszło do tej pory jest do obejrzenia tutaj.
Zdjęcia do całej historii są zaś tutaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz