Wyjechaliśmy pierwszego maja a pierwszy przystanek był w Kownie, do którego dotarliśmy około 14--15:00. Zwiedziliśmy miasto. Następnego dnia celem była Rygam ale po drodze zwiedzaliśmy pałace w Rundale (wewnątrz) oraz Jełgawie (tylko z zewnątrz). Do Rygi dotarliśmy dość późno w związku z tym i do tego się rozpadało. Pomimo tego zwiedziliśmy stare miasto -- o tyle było łatwo, że za duże to ono nie jest. Celem następnego dnia był już Tallin. Po drodze odwiedzamy Park Narodowy Kemeri a konkretnie Great Kemeri Bog Boardwalk czyli chodzenie po deskach na bagnach Kemeri. Następnie pojechaliśmy obejrzeć zamek w Turaidzie a potem jedziemy do miasta Sigulda. W Siguldzie jest taras widokowy pn. Paradise Hill, wokół którego są malownicze trasy piesze, po których sobie pochodziliśmy. Z Paradise Hill widać zamek w Turaidzie zresztą.
Do Tallina dojechaliśmy 3/5 o 23:00. Następnego dnia pobudka o 4:00 bo na 5:00 trzeba być na przystani promowej. Prom odpływa zaś o 6:00. Zaczynamy zwiedzanie od twierdzy Suomenlinna. Jak się kupi bilet na prom na Suomenlinna, to się dostaje 24 godzinny bilet na komunikację miejską w Helsinkach, ale specjalnie nam się to nie przydało. W Helsinkach do zwiedzania niewiele a nasz prom dopiero odpływa o 22:00. Temperatura koło zera + zadymki śnieżne ale Finowie bez czapek i rękawic. Na rowerach i hulajnogach też...
Następny dzień czyli 5/5 zaczynamy od zwiedzania starego miasta w Tallinie (duże i ciekawe); potem jedziemy do domu. Około 19:00 docieramy do Szawli (że przed Szawlami od strony Rygi jest góra Krzyży, to ją zwiedzamy po drodze żeby potem nie musieć wracać)
Ostatniego dnia dojeżdżamy do domu
Wycieczka musiała być niezwykła
OdpowiedzUsuńMarzy mi się tka wycieczka!
OdpowiedzUsuń