Ponieważ zamierzam ostro jeździć w zimie (bo zimy ostatnio się zrobiły dość łagodne) zmodyfikowałem swój rower MTB (koła 26 cali) pod kątem zabezpieczenia przed wodą. Do tej pory używałem błotników szybko montowanych: tylny -- SKS X-Tra Dry zakładany na sztycę plus jakiś tam tani przedni nasadzany na szynę przymocowaną do plastikowego korka wbitego w dziurę w rurze widelca. Patent na przedni widelec jest fajny, ale błotniki -- ponieważ jednak znajdują się w znacznej odległości od opony -- nie zabezpieczają przed wodą jak błotniki zamontowane porządnie.
Zdecydowałem się zatem na takie porządne i wybrałem SKS Bluemels. Do nabycia w CentrumRowerowym.pl za circa 95 PLN (z dostawą). Przed zakupem w CR sprawdziłem czy aby ktoś nie sprzedaje takowych na OLX. I faktycznie sprzedawał, praktycznie nowe, za 70 PLN (z dostawą). Bonusem zakupu na OLX było też to, że pierwszy właściciel poprzykręcał te wszystkie druty, nakładki i śrubki, oszczędzając mi pewnie ze dwie godziny albo i więcej.
Montaż tylnego nie stanowił problemu: mój zmodyfikowany Author Traction ma dziury na błotniki w tylnym widelcu. Z przednim było gorzej -- widelec nie ma dziur montażowych. Kupiłem zatem na Allegro, w sklepie z częściami samochodowymi, cztery aluminiowe opaski/obejmy w osłonie gumowej-- z tego co mi się wydaje te obejmy normalnie używane są do tuningu motocykli czy coś w tym stylu. Z dostawą za obejmy zapłaciłem 40 PLN, czyli więcej niż 50% tego co za błotniki. Trochę dużo ale niech tam, bez dziadowania ma być...
Plan był taki, że dwie obejmy przykręcone na dole goleni widelca posłużą do przymocowania drutów, a do dwóch przymocowanych na górze dokręcę poprzeczną blaszkę, do której z kolei przyśrubuję błotnik (za uchwyt z dziurą, który normalnie pasuje do dziury w widelcu). Na razie szukam estetycznej blaszki i prowizorycznie unieruchomiłem błotnik opaskami zaciskowymi, ale już wiem że plan był dobry i błotnik dało się elegancko wpasować tak że nie lata, nie hałasuje i da się dość szybko zdemontować/zamontować z powrotem (trzeba było w tym celu trochę skrócić druty). No dałem radę tym razem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz