poniedziałek, 21 maja 2012

Wycieczka z Damnicy do Lęborka

W sobotę pojechałem SKMką do Damnicy (15 PLN) a stąd już rowerem przez Dębnicę Kaszubską i Czarną Dąbrówkę do Lęborka. Głównym celem (oprócz rowerowania) było odwiedzenie poniemieckich cmentarzy w Damnicy, Lubuniu, Dobieszewie, Dobrej, Gogolewie i Gogolewku.

Usiłując dostać się do Lubunia od strony Dębnicy ugrzęzłem beznadziejnie na piaszczystych drogach i zmarnowałem tutaj sporo czasu. Wracając z Lubunia -- w akcie desperacji -- usiłowałem poszukać innej drogi -- co nie było dobrym pomysłem i nie tylko skończyło się nadłożeniem kilku kilometrów ale nawet forsowaniem strumienia. Z Lubunia do Dębnicy chyba nie ma możliwości dojechania droga utwardzoną -- a jeżeli, to strasznie naokoło!

Cmentarzy w Dobrej i Gogolewku nie odszukałem, bo i tak wycieczka się przeciągnęła i obawiałem się czy zdążę na powrotny pociąg w Lęborku.

Na koniec został powrót SKMką w wagonie dla rowerów w nieprzyjemnym towarzystwie palących, pijących piwo, słuchających głośnej muzyki typu disco polo i przeklinających prostaków. Przypomiał mi się Al Sieber, Chief of Scouts (grany przez Roberta Duvalla) z filmu Geronimo: Amerykanska legenda: ,,Must be Texans... the lowest form of white man there is''1. Tylko zamiast Texans (Teksańczycy) podstawiłem Kaszub.

Ślad jest poniżej:


Pokaż Damnica-Lębort(trk) na większej mapie

1To muszą być Teksańczycy...najniższa forma białego człowieka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz