niedziela, 20 listopada 2022

Projekt-Z: sezon 2022

Trzeci sezon uprawiania działki na zawodziu.

Powiększyłem areał i w tym roku miało być jeszcze lepiej niż w zeszłym. Trochę mniej pomidorów, bo 1,5 szklarni zamiast dwóch jak w poprzednim; więcej ogórków i fasoli na suche ziarno. Więcej dyni i wszystkie hokkaido za wyjątkiem jednego giganta. Reszta z grubsza tak samo. Schemat nasadzeń przedstawia diagram.

Falstart nastąpił już na etapie flancy. Niewiele mi się wyhodowało i musiałem kupować (pomidory/papryka). Flance ogórków mi się nie udały ale dosiałem więc w sumie nie był to problem. Flance dyni/cukinii/kabaczków też rosły z oporami, ale posiałem drugi raz i nawet miałem całkiem ładne (optycznie)...

Pomidory w szklarni niektóre były ładne, inne małe i z małą ilością owoców. Zebrałem mimo tego 85 kg pomidorów, ale gdyby wszystkie krzaki były normalnej wielkości pewnie miałbym ze 120kg. Ogórki szklarniowe OK.

Fasola szparagowa rachityczna; mimo dosiewania niewiele urosło. Kompletna porażka. Fasola na suche ziarno też rosła opornie i wiele strąków nie dojrzało do zimy. Dynie/kabaczki/cukinie to już zupełne fiasko, do tego nie wiem czemu.

Buraki miejscami małe i bardzo małe. Marchew OK. Selery i pory mniejsze niż w zeszłym roku. Ogórki gruntowe tak sobie: niektóre flance się nie rozwinęły, ale że dużo posiałem to też dużo zebrałem. Ogórki gruntowe na podporach to głupi pomysł się okazał. Oprócz dodatkowej roboty nie widzę żadnych zysków.

Truskawki kupione za ciężki pieniądz w połowie zmarniały. Posadzone na ciężkiej ziemi może dlatego. Dużo lepiej wyglądała Malwina z OLXa kupiona za psi grosz...

Zbiory: buraki 25 kg; cukinie+kabaczki 18.5 kg; dynia 8.0 kg; fasola szparagowa 5 kg; fasola suche ziarno 3 kg; marchew 30.0 kg; ogórki 60.0 kg (w tym szklarniowe 15.0 kg); papryka 3.0 kg; pomidory 85 kg; truskawki 16.3 kg. Razem wszystko ważyło prawie 260 kg. Do tego jabłka, rabarbar, maliny oraz szczaw, sałata, pietruszka (mała ilość), cebula (też mało) i czosnek (także), które nie były ważone. Razem wszystko ze 300 kg pewnie.

wtorek, 15 listopada 2022

Kilometry dla Gdańska 2022

Namówili mnie to wziąłem udział, chociaż uważam tenże konkurs za typową lipę za cudze pieniądze (LzCP).

No więc regulamin jest taki, że należy dojeżdżać rowerem do pracy; za dojechanie/odjechanie do miejsca zdeklarowanego jako praca dostaje się 50 punktów. Za kilometr przejechany 1 punkt. Za każdy odcinek dodatkowe 10 punktów (jeżeli od poprzedniego odcinka upłynęło minimum 30 minut.) Czyli każdy odcinek to tyle punktów ile kilometrów plus 50 lub 10 punktów w zależności czy się zaczęło/zakończyło w pracy lub nie. Jest rywalizacja indywidualna ale też jest zespołowa, w której liczy się wszystkich jeżdżący w firmie. Firmy są podzielone na kategorie a moja Powiślańska Szkoła Wyższa w Gdańsku jest w grupie ,,Uczelnie''. Wynik zespołowy to liczba kilometrów/punktów podzielona przez liczbę zatrudnionych/studentów (także tych niejeżdżących). Zatem im więcej jeździ w firmie tym ten wskaźnik będzie wyższy.

Ma to teoretycznie sens, ale w praktyce i grupie ,,uczelnie'' już niekoniecznie (w innych może jest inaczej nie patrzyłem). Że frekwencja jest żenująco znikoma (0,5% w grupie uczelni przyznajmy że to porażka--kto ma jeździć na rowerze jak nie studenci), to mała firma z jednym ,,koniem'' ma lepszy wskaźnik, bo się dzieli na mniejszą liczbę tych co nie jeżdżą. No to w naszej szkole ,,koniem'' jestem ja. Szczegóły niżej:

  szkola     s   c         p
  ---------------------------
     psw    350   2 0.5714286
     gum   6150 139 2.2601626
     awf   1950  30 1.5384615
      pg  14500  90 0.6206897
      ug  21500  52 0.2418605
     asp    800   3 0.3750000
 ateneum   1300   2 0.1538462
     wsb  15200  19 0.1250000
     wsz   2000   4 0.2000000

Przy czym: s to zadeklarowana przy rejestracji liczba studentów (tak mi powiedział kolega co rejestrował PSW; czemu tylko studentów a nie studentów + pracowników to ja nie wiem); c to liczba cyklistów, czyli tych co jeżdżą (u nas dwie osoby); p to s/c $\times$ 100 czyli w procentach ci co jeżdżą do liczby studentów. Jak widać GUMed ma najwięcej 2.26% my zaledwie 0.57%. Moim zdaniem WSB się rąbnęło, nie wierzę że w GDA studiuje tam 3/4 tego co UG; ich strata...

Łącznie jeździ 340 cyklistów, łącznie zadeklarowano 63750 studentów. Wychodzi 0.53% czyli nędza. BTW szkół z niezerowym wynikiem jest 9 (jest jeszcze kilka zgłoszonych, ale tam nikt nie jeździł)

Powyższe wartości są przybliżone, bo w aplikacji rejestrującej/publikującej wyniki nie ma danych ile kto podał studentów, ale to można obliczyć. Aplikacja podaje ,,kilometry na studenta'' z dokładnością do jednego miejsca po przecinku oraz łączną liczbę kilometrów. Więc wystarczy podzielić tę łączną liczbę przez p, żeby uzyskać s.

BTW wszystkich cyklistów w GDA jest około 6 tys. Co jak na 450,000 (oficjalnie) miasto stanowi 1.3%. Około 3700 z tych 6 tysięcy przejechało więcej niż 1km/dzień, co daje 3700/450 tys = 0,8%. Faktycznie jest jeszcze mniej, bo ja np. nie mieszkam w GDA.

Konkurs zaczął się 12. września a trwał do 13 listopada. Z grubsza dwa miesiące. Od 13 października (czyli z grubsza od drugiej połowy) punkty wg powyższych zasad były mnożone przez dwa (tj. za przyjazd/odjazd z pracy na przykład dawali 100 a nie 50). Ja się zapisałem 24 września co oznaczało, że za 12 pierwszych dni nic mi nie zapisali. Mój ,,dojazd do pracy'' wyglądał następująco. Mam otóż działkę na Olszynce gdzie często jeżdżę. Po drodze na działkę jest PSW. Wystarczyło stanąć i zrobić 30 minut przerwy żeby regulaminowo dostać 100 punktów (Pellowski zarobił, który jest w pobliżu.) Powyższe to najpopularniejsza trasa z wielu wariantów, a ślady (prawie) wszystkich tras są poniżej na mapce.

Punkty można było wymienić na nagrody. Do wygrania były bluzy, bidony, sakwy, drobne akcesoria rowerowe oraz skarpety. Skarpety były najtańsze, do wygrania już 777 punktów, sakwy/bluzy za prawie 8 tys. Były też nagrody na 4/3 tysiące. Skarpety się skończyły tak na początku listopada, co uważam za promocyjne dziadostwo. Gdyby ich zamówili więcej ile by zapłacili więcej? Obstawiam że niewiele... A tak podejrzewam, że wielu uczestników nie wygrało nic, bo 8 tysiaków nie uskładali, a skarpety--jedyna tania nagroda, którą mogliby traktować jako pamiątkę z imprezy się przewcześnie skończyła. No tak to jest w Gdańsku...


Mój udział w KdG2022

Wszyscy

Aktywni

Wyniki są takie, że przejechałem 3294km co przeliczyło się na 11060 punktów. Ten co wygrał przejechał 12138km (26 tys punktów); trzeci przejechał 9,3 tys km a dziesiąty prawie 7,0 tys km. To są oczywiście absurdalne dystanse (odpowiedno 6.0, 4.6 oraz 3.5 tys/mc.; dla tych co nie wiedzą: kolarz zawodowy przejeżdża około 3 tys/mc przy czym jedzie znacząco szybciej, więc zajmuje mu to mniej czasu). Moje ślady przedstawia górny rysunek obok.

W konkurencji uczelni PSW wygrało (44 punkty/10,9 km); przed GUMedem (34/4,5). Szczegółowe wyniki są następujące:

  szkola    km/s p/s    kmt      c/c1
  ------------------------------------
     psw    10.9  44   3806,3    2/2
     gum     4.2  34  26147,7  139/75
     awf     4.5  32   8710,3   30/22
      pg     2.3  16  33285,0   89/69
      ug     1.7  11  37859,5   52/48
     asp     1.1  13    878,2    3/3
 ateneum     1.0   7   1233,2    2/1
     wsb     0.4   2   6506,1   19/15
     wsz     0.3   3    640,6    4/1
  ------------------------------------
    Razem      x   x 118426.0  340/235

Przy czym: km/s to wskaźnik kilometry/studenta; p/s to punkty na studenta; kmt to łączna liczba kilometrów; c to liczba cyklistów; c1 to liczba cyklistów, którzy coś przejechali w ogóle. Jeżdżący cykliści to 70% liczby wykazywanej w aplikacji BTW.

Niektórzy jeżdżą więcej niż symbolicznie. Załóżmy że aktywny cyklista to taki to dojeżdżał do pracy w 2/3 wszystkich dni pracujących (30 dni w okresie konkursu). Zakładając minimalny dystans dojazdu równy 1,5 x 2 = 3.0 km x 30 dni. Daje to 90km... Takich aktywnych cyklistów było 162 tj. nieco mniej niż połowa tego co wykazuje aplikacja (47,6% albo 162 osoby). Aktywni przejechali 98% całkowitego wykazywanego dystansu (116051.0 km). Rozkład ogólnego dystansu przedstawiają wykresy obok (środkowy wszyscy jeżdżący/dolny tylko aktywni.)

Reasumując: wygrali nie tyle ci co jeżdżą do pracy ale ci co jeżdżą w pracy albo jacyś fanatycy co tylko jeżdżą, ale nie do pracy bo już na to nie mają czasu. Frekwencja zaś była znikoma (np. ledwie 160 aktywnych cyklistów wśród studentów/pracowników wszystkich Gdańskich szkół wyższych). Jeżeli toto miało promować rower jako alternatywę dla samochodu to nie wyszło, bo bez konkursu też by jeździli (tacy jak ja na przykład). Liderzy konkursu byli zaś jaskrawym jeżdżącym przykładem wypaczenia jego idei. Do tego nagrody się skończyły przedwcześnie i nie wszyscy dostali nawet głupie skarpety. Czyli promocyjnie też klapa. Zatem typowe dulkiewiczowanie (od cwaniakowanie) za publiczne pieniądze (Kto miał zarobić to zarobił a piniondz sam się nie wyda....)

Dane i skrypt do obliczeń jest tutaj.

niedziela, 23 października 2022

Wycieczka do Salerno

W niedzielę przed 6:00 pojechałem pod Organikę (taki budynek w centrum Gdańska) zaliczyć przejazd w konkursie KdG; poczekałem 30 minut i wróciłem. W ten sposób dodałem 130 punktów do swojego dorobku; który w tym momencie wynosił około 2300.

Około 8:30 pojechaliśmy z Elką do Modlina. Lot planowo 14:10, ale start się trochę opóźnił. Po przylocie do Neapolu, alibusem podjechaliśmy pod stację kolejową, Elka kupiła bilety w automacie i pojechaliśmy koleją do Salerno, gdzie byliśmy 17:45. Teraz piechotą na kwaterę, odległą jakieś 2 kilometry, ale stromo pod górę. Około 20:00 poszliśmy na pizzę neapolitańską. Ponieważ prognozy były takie, że następnego dnia ma ulewnie padać, to nic nie planowaliśmy.

Rano prognozy się zmieniły: nie ma padać (i nie padało). Poszliśmy zwiedzać miasto, w tym a zwłaszcza katedrę gdzie są szczątki ewangelisty Mateusza i papieża Grzegorza VII. Podróż statkiem była też rozważana, ale w końcu nie popłyneliśmy. Pojechaliśmy za to zwiedzać zamek (autobusem); powrót już piechotą do domu a po drodze obiad (po 15 EUR). Po południu Elka do konserwatorium, a ja jeszcze raz na zamek, piechotą i krótszą drogą. Potem zrobiłem zakupy w Carrefour Expressie i do domu. Jutro w planach zwiedzanie Pompejów. Stojąc na przystanku i czekając na autobus który nas zawiózł na zamek ustaliliśmy, że do Pompejów jeździ autobus numer 50 i że pierwszy jest o 7:35. Okazało się, później że ten sposób dojechania do Pompejów niekoniecznie jest najlepszy...

Rano pobudka koło 6:00, jedziemy tym autobusem numer 50. Autobus zawija do okolicznych miasteczek, wlecze się niemiłosiernie, hamuje, przyśpiesza, zakręca co chwila o 90 (i lepiej) stopni. Mało komfortowo. Dojeżdżamy, kupujemy bilety, czekamy chwilę, bo otwarcie o 9:00 Zwiedzamy do 12:00. Potem Elka wraca a ja mam wspiąć się na Wezuwiusza. Jadę w tym celu autobusem (za 3,5 EUR w jedną stronę), który dojeżdża około 13:00 na parking około 1000mnpm, ostatnie 200m (40 minut) na piechotę ale jak się ma bilet, bo jest bramka i trzeba takowy mieć. Ja nie mam, w kasie już nie ma -- wyprzedane. Trzeba online kupić i wtedy się jedzie na pewniaka. Takich bez biletu jak ja jest więcej... Wracamy rozczarowani.

Nietrywialny jest powrót z Pompejów do Salerno, bo nigdzie nie ma przystanku z linią 50. Tzn przystanki są, tylko oznaczeń nie ma. Pytam się na stacji; oni że jest autobus TrenItalia sprzed dworca. Kupuję bilet i mam szczęście, bo autobus do Salerno właśnie czeka. Nigdzie nie skręca, jedzie szybko i prosto do Salerno. Dużo bardziej komfortowy niż ten rano. W tym sensie ten numer 50 rano to był średni wybór. Kupuję jeszcze po drodze parę rzeczy w Carrefour Expressie i około 18:00 wracam do domu. Jutro powrót, pociąg przed 8:00 do Neapolu, samolot 13:35...

Zgodnie z planem jedziemy do Neapolu, robimy kilkukilometrowy spacer po mieście i około 11:00 jedziemy na lotnisko. Lot lekko opóźniony. Około 21:30 jesteśmy w domu. Cała podróż trwała około 84h...

Ślad ze zdjęciami jest tutaj (albo tutaj) a same zdjęcia na flickr.com.

poniedziałek, 19 września 2022

Owce Dulkiewiczowej

Owiec było 15 + 450 tys (mieszkańcy Gdańska)

Że projekt był oszustwem, które skończyło się kompromitacją to wszyscy wiedzą, że projekt był ekonomicznie bez sensu od początku to już mniej osób wie, bo trzeba było w tym celu obejrzeć ową ,,łąkę z owcami''. Że to się mieściło na Olszynce czyli obok mojej działki, podjechałem...

Zatem reklamowany jako Nietypowa atrakcja i zarazem ekologiczny eksperyment [którą] zamierza przeprowadzić na Olszynce Gdański Zarząd Dróg i Zieleni. Znajdująca się tuż nad Opływem Motławy łąka nie będzie koszona tradycyjnymi urządzeniami spalinowymi, lecz oddana do dyspozycji... owcom. Życie 15 zwierząt będzie można podglądać przez kamerkę internetową. (cf https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Zywe-kosiarki-nad-Oplywem-Motlawy-Gdansk-zatrudni-owce-do-utrzymania-zieleni-n169455.html)

Więc ,,łąka nad Opływem'' to na oko ma 100ha albo i lepiej; owce ogrodzono na czymś co miało jak 0,5 hektara to dobrze. Czyli nietradycyjnie koszono ok 0,5% całości areału przez 3 miesiące za 150 tysięcy. Gdyby eksperyment się udał i w związku z tym cały obszar był koszony ,,ekologicznie'', to prosty rachunek wskazuje, że za całość zapłaciliby ,,drodzy Gdańszczanie'' 60mln . Nie wierzę, że kilkukrotne skoszenie 100ha łąki ,,mechanicznie'' kosztuje 60 balonów, nawet nie wierzę że 6.

piątek, 16 września 2022

Niemcy byli gotowi na gesty wobec Polski

Temat reparacji wrócił. Nie żebym uważał Kaczyńskiego za geniusza, myślę że wręcz przeciwnie, że nawet się nie spodziewał się, że opozycja i niechętne PiSowi media to aż tacy idioci. Zamiast działania PiSu skrytykować merytorycznie (że słabo przygotowane, że mało wiarygodne itd/itp) pojechali po bandzie: PL się nie należy, Niemcy to nasi przyjaciele itp...

Najbardziej żałosną zagrywką w/s reparacji wojennych -- -- popisała się Rzeczpospolita publikując tekst panów Jędrzeja Bielecki und Michała Szułdrzyńskiego pn Niemcy byli gotowi na gesty wobec Polski. Spór o reparacje to uniemożliwia. Ich zitiere:

To jest inicjatywa kontrproduktywna. Polskie władze uderzają tam, gdzie nie ma drzwi, a jest tylko ściana. Bo drzwi są gdzie indziej -- mówią Rz źródła rządowe w Berlinie. -- Niemcy byłyby gotowe pokazać powagę, z jaką traktują swoją historyczną odpowiedzialność za krzywdy wyrządzone Polsce poprzez symboliczne gesty, jak pomnik w Berlinie poświęcony polskim ofiarom wojny, wsparcie humanitarne dla pozostających w potrzebie jeszcze żyjących ofiar niemieckiej okupacji czy udział w planowanych lub realizowanych projektach odbudowy, jak warszawskie pałace Saski i Brühla. Ale to nie jest możliwe w obecnej atmosferze, bo każdy taki gest byłby traktowany jako ustępstwo pod presją polskich władz. I to ustępstwo dalece niewystarczające. Polska inicjatywa prowadzi więc do usztywnienia stanowiska Niemiec.

Problem w tym, że ja uważam to za kłamstwo a źródła rządowe w Berlinie za lipę; żaden organ niemiecki z czymś takim nie wystąpił, a komentarze Niemców były takie, że nie dadzą i już. W tej sytuacji żenujące jest co najmniej wymyślanie za Niemców takich dziecinnych opowieści jak powyższa...

Nawiasem mówiąc jestem mocno sceptyczny i na żadne reparacje nie liczę. Niewątpliwie jednak podniesienie tego problemu na pewno nie jest żadną zbrodnią; czy zaś jest roztropne czy nie, to się zobaczy. Niemcy, zaraz za Rosją wydają się mocno przegrane nieudaną napaścią Rosji na Ukrainę, która wiele rzeczy przewartościowała. Nagle się okazało na przykład, że silna armia się jednak liczy, no a oni (Niemcy) nie tylko nie mają armii, ale mają tak kompletnie zdemoralizowane społeczeństwo, że odtworzenie tejże armii będzie dużym problemem. I co szkodzi im jeszcze bardziej dokopać w takiej sytuacji? Nie tylko nic nie szkodzi, ale wręcz trzeba, bo takie są reguły gry...

Drugim nawiasem mówiąc ww. idioci z opozycji po kilku dniach doszli do słusznego wniosku, że strzelają sobie w kolano. Na czele z hersztem, któremu przypomniano co mówił w Sejmie kilkanaście lat temu (cf https://orka2.sejm.gov.pl/Debata4.nsf/main/3E1A2D54)

środa, 14 września 2022

Wycieczka na Roztocze i do Sandomierza

dzień 1: poniedziałek

Pobudka 5:00, ale się grzebałem więc wyjazd około 7:00 dopiero. Ja rowerem Elka ma mnie dogonić samochodem:-) startując około 10:00. Jadę przez Sobieszewo do Elbląga gdzie mnie zgarnia -- zgodnie z planem -- Elka, co wyjechała 9:30 (spotkaliśmy się 10:30); przejechałem 80km. Potem jedziemy już samochodem do Zwierzyńca, miasteczka obok słynniejszego Szczebrzeszyna. Robimy jedną przerwę w Garwolinie, gdzie jemy obiad w bardzo dobrym barze wietnamskim, a ja potem lody cukierni obok (bardzo dobre i tanie.) Po 18:00 docieramy do Szczebrzeszyna, który zwiedzamy naprędce. Po 19:00 docieramy do Zwierzyńca a stąd do miejscowości Sochy gdzie mamy kwaterę (3 km od Zwierzyńca). W Sochach nie ma zasięgu--telefony nie działają a Internet działa jak 30 lat temu:-(

dzień 2: wtorek

Rano pobudka 5:20 około 6:00 wyjechałem rozpoznawczo na przejażdżkę; zimno jak piorun (podobno 3C). Dojechałem do Józefowa, gdzie straciłem pół godziny usiłując odnaleść pomnik żydowskich ofiar batalionu 101 kierując się planem napotkanym w tymże Józefowie. Po przejechaniu 50km wróciłem do domu przed 9:00. Elka już na nogach więc poszliśmy na dwa szlaki wokół Zwierzyńca. Potem jedziemy do Józefowa raz jeszcze, ale przedtem na obiad. Że w Zwierzyńcu nic nie znaleźliśmy to jedziemy do Józefowa. Tam zaczynamy od pierogarni Józefowskiej, potem do cukierni u Dzidy. Pierogarnia taka PRLowska w klimacie...

Szukamy tego pomnika i znowu ni-hu-hu; oglądamy wieżę widokową, kamieniołom i żydowski kirkut. W przypływie olśnienia zamiast planu z Józefowa, po prostu wpisuję do google "pomnik żydowskich..." Jest w zupełnie innym miejscu niż na planie. Jedziemy, oglądamy, wracamy. Na kolację pijemy 1l piwa kupionego w Zwierzyńcu (bo tu jest browar); bardzo dobre...

dzień 3: środa

Rano pobudka znowu około 5:20 i około 6:00 wyjechałem, znowu zimno jak piorun ale jestem lepiej ubrany, bo kupiłem rękawice ogrodnicze (innych nie było) a na głowę ścierka z kuchni (czapki też nie było w sklepach z ciuchami--nie sezon jeszcze); Przez Józefów i Tomaszów dojeżdżam około 8:30 do Bełżca. Muzeum zamknięte, otwarte od 9:00. OK, kręcę się trochę po okolicy potem ogladam muzeum. Elka dzwoni przez messangera (bo w Sochach przypominam nie ma zasięgu), że ma pomysł na dalszą część dnia w okolicach Suśca. To mi nawet pasuje. Umawiamy się na spotkanie 10:30 w Suścu. Dojeżdżam, rower do bagażnika i idziemy na szlak pn rezerwat Szumy na Tanwi. Łazimy prawie do 14:00, potem do Józefowa na obiad. Powtórka z wczoraj: pierogarnia + cukiernia. Potem zwiedzamy inny rezerwat: czarcie Pole. Około 17:00 wracamy na kwaterę. Jadę do Zwierzyńca po pieniądze z bankomatu i piwo. Wracam kolo 18:00.

Dziś przejechałem 90+10,około 100km Jutro w planach kajaki i wyjazd o Szczebrzeszyna a może i Frampola (rano)

dzień 4: czwartek

Rano pobudka jak zwykle; w planach jazda do Frampola i Szczebreszyna i to wszystko w 3 godziny. Kompletnie nierealne. Jakoś z mapy mi wyszło, że to bardzo blisko. Pogubiłem się dwa razy z trasą na Frampol i odpuściłem sobie Frampol i Szczebrzeszyn, ale przejechałem 55 km. Wróciłem za to dość wcześnie bo następny punkt pobytu dopiero zaplanowany na 11:00.

O 11:00 jedziemy z kajakiem do Zwierzyńca (nb kajak tu akurat kosztuje drożej niż na Kaszubach -- 130 PLN); circa 11:30 zaczynamy a po po 15:00 jesteśmy na miejscu w Szczenrzeszynie (Żydowskie miasto jak się dowiadujemy:-) w drodze powrotnej od naszego gospodarza; w sensie że w Zwierzyńcu Żydów nie było); trochę mniej niż planowane 4h Rzeka i spływ rewelacja, zmienne krajobrazy, dużo przeszkód w wodzie w tym trzy progi (i jedna przenioska); potem już późny obiad (tym razem w Pierogarni w Zwierzyńcu) i koniec programu na dziś...

dzień 5: piątek

W nocy mocno padało, rano mży ale my transferujemy się na zachód do Sandomierza, do którego docieramy około 11:00. W Sandomierzu piękna pogoda, która ma się popsuć jutro. Kwaterę mamy od 15:00 więc parkujemy samochód i zwiedzamy starówkę, w tym muzeum dom Jana Długosza (ciekawe ekspozycje.)

Po obiedzie idziemy na kwaterę; którą mamy niedaleko starówki na lewobrzeżnym Sandomierzu. Prawobrzeżny się dowiadujemy to taki Sopot-Kamienny-Potok vs Sopot-okolice-Mola. Żartuję, że Sandomierz to żydowskie miasto na Polsko-Ukraińskiej granicy. Coś w tym jest potwierdza gospodarz :-) Na Wiśle była granica województwa Lwowskiego przed wojną...

Potem jedziemy na Pieprzowe Góry. Tutaj parkujemy u faceta na posesji za 10 PLN/godzinę, bo nie ma innej możliwości, idziemy dalej następny facet ubolewa, bo podobno jest darmowy parking, ale w innym miejscu i szkoda że tam nie trafiliśmy, po czym kasuje od nas kolejne 5 PLN od głowy w sumie nie wiadomo za co... Wracamy na kolację a potem idziemy na pokaz pn teatr ognia na rynku

dzień 6: sobota

Pobudka 5:00, wyjazd nawet przede 6:00; w planach Annopol przez Zawichost, drogą 77 (pusta). W Dwikozach skręcam na winnicę a potem jadę dalej na Wysokie Góry (wieś); droga malownicza bo przez wąwóz lessowy (+10% nachylenia) potem takim samym wąwozem lessowym zjazd do Dwikoz. Do Annopola nie dojeżdżam, bo chcę wrócić na 9:00. Po drodze skręcam na Pieprzowe Góry żeby sprawdzić jak to wygląda rano. Żywego ducha jest 8:55. O 9:00 przyjeżdża jednak jakiś gość i coś ode mnie chce; nie wdaję się w rozmowę i jadę do Sandomierza. Czyżby ci kasjerzy działali od 9:00?

Pogoda jest pochmurna, idziemy zwiedzać muzeum na Zamku (ciekawe) potem idziemy nad Wisłę nie mając nic lepszego do roboty, potem obiad i zwiedzanie podziemi; W międzyczasie zaczęło padać. Wracamy do domu. Idziemy na mszę na 17:30. Jutro wyjazd do domu 8:00

dzień 7: niedziela (powrót)

Pobudka 6:00, wyjazd 8:00; Pada mocno aż do Warszawy, potem coraz lepsza pogoda Po drodze zjedliśmy obiad w barze Okoń koło Pasłęka. Kupa luda przy stołach. Jedzenie dobre ale chyba dość drogo (nie pytałem się Elki ile zapłaciła). Zatrzymaliśmy się na działce i pozbieraliśmy to co urosło przez tydzień (m.in 4kg pomidorów); Do domu dotarliśmy około 17:00.

Ślad ze zdjęciami jest tutaj (albo tutaj) a same zdjęcia na flickr.com.

Trip to Roztocze

So we went to Roztocze region, which is at the south-east of Poland. We stayed near Zwierzyniec--small town next to also small but much more famous Szczebrzeszyn. Szczebrzeszyn is peculiar because it contains `sz' (twice) `cz' and `rz' sounds, which are extremely difficult to pronounce for foreigners. So Szczebrzeszyn is near-impossible to pronounce for strangers. There is also a short poem by Jan Brzechwa (for children so every Poles knows it) which starts from ``W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie'' (cf short video)

We arrived to Szczebrzeszyn about 18:00 and made a quick 1 hour tour. Then we went to Zwierzyniec or to be precise to Sochy--a village 3km away from Zwierzyniec. Next day we walked around Sochy/Zwierzyniec and went by car to another small town Józefów. In Wednesday we visited famous Nature reserve ``Cascades on Tanew River'' (cf https://roztocze.love/p4871) and similar reserve on river Sopot nearby. In Thursday we completed a kayak trip from Zwierzyniec do Szczebrzeszyn on river Wieprz. The best kayak trip ever.

In Friday we moved west to Sandomierz, a medium-sized city at the Vistula river (160 km from Cracow); It is an old town in the center of an interesting region. We stay there for two days. We returned home in Sunday about 18:00

Photo-track of our is here and the photos are available at my flickr account.

The weather was sunny and warm Monday--Friday and cloudy but (almost) no rain in Saturday. Perfect.

środa, 20 lipca 2022

Kamera Ghost XL

Normalne action cameras, takie jak słynny GoPro (którego nigdy nie miałem), to 1,5--2 godziny nagrywania jak wiadomo. Nawiasem zwykle producenci nie chwalą się tym parametrem. Że to mało, to są dwa wyjścia: 1) ładować i nagrywać jednocześnie; 2) kupić kamerą która ma większą baterię.

Wariant pierwszy nie zawsze jest możliwy, ale niektóre kamery to potrafią, np moja Xiaomi ale... Ale to jednak kłopot trzeba gdzieś powerbank przyczepić i kabel ciągnąć. Da się, ale niewygodnie (próbowałem)

Drugie rozwiązanie to kamera o dłuższym czasie nagrywania. W tym roku wreszcie kupiłem taką, która podobno jest pod tym względem najlepsza: Draft Ghost XL. Całe osiem (a nawet 9 wg producenta) godzin nagrywania. Wg recenzji internetowych, które studiowałem przed zakupem (na Amazonie) inne parametry ma średnie (w tym rozdzielczość) ale coś za coś. Poza tym IMO nagrywanie w 4K skutkuje ogromniastymi plikami--nie dla mnie zabawa albo przerost formy nad treścią. Nie mam ani sprzętu ani chęci ani czasu...

Kamerę kupiłem już w lutym w sklepie digital24.pl bo sprzedawali ją po atrakcyjnej cenie 624 PLN (teraz widzę, że kosztuje już 850). Przyszła a ja nie bardzo wiedziałem co dalej. Do Xiaomi miałem obudowę montowaną pod kierownicą (moim ulubionym punktem zaczepienia kamery) a tutaj kamera ma dziurę na śrubę + jakieś dziwne plastikowe uchwyty.

Wreszcie w czerwcu kupiłem na Allegro za 30 PLN dedykowany uchwyt. Uchwyt już na zdjęciu wydał się mocno toporny (innego nie było) a jak przyszedł to okazał się jeszcze gorszy niż na zdjęciu. Już nie pamiętam czemu, ale wtedy wreszcie zrobiłem generalny remanent swoich bambetli rowerowych i się okazało, że mam doskonały uchwyt kupiony już nie wiem do czego (i to jest problem--bo bym kupił drugi na drugi rower). Po prostu jest to obejma na rurę ze śrubą fotograficzną.

Że kamerę się nakręca (zamiast przykręcać kamerę do uchwytu śrubą) nie ma możliwości żeby się przypadkowo odkręciła i odpadła (co się zdarza jak uchwyt ma dziurę na śrubę, bo śruba jak to śruba--potrafi się odkręcić i jak człowiek nie sprawdza stanu śruby, to nieszczęście gotowe). Obsługa jednym guzikiem: dłuższe przytrzymanie włącza kamerę, co jest sygnalizowane głośnym dźwiękiem. Potem naciśnięcie tego samego klawisza uruchamia nagrywanie. Co też sygnalizuje głośny dźwięk. Z tyłu kamery jest mały ekran LCD. Jak jest zielony to znaczy że kamera się włączyła a jak pomarańczowy to że nagrywa. Doskonale to widać z pozycji siodła na rowerze nawet jak kamera jest pod kierownicą. Inne moje kamery miały ten feler, że trudno było ustalić jej stan: czy się włączyła i czy nagrywa. Niby też to było sygnalizowane dźwiękiem, ale cichym, który w ruchu ulicznym był skutecznie zagłuszany. Ekran LCD w kamerze Xiaomi -- nawet większy niż w Ghoście -- nie był widoczny z pozycji siodła. Do tego tło ekranu jest zawsze takie same, a stan kamery sygnalizują trudno widoczne (z pozycji siodła) napisy.

Generalnie obsługę Ghosta w ruchu uważam za rewelacyjną. Niezawodnie się włącza i nagrywa. Z moimi innymi kamerami było różnie. NB Ghost ma jeszcze inne przyciski do obsługi ale ja używam (na razie) tylko jednego...

Lista kontrolna moje Ghosta jest taka: po jeździe otwieram klapkę z gniazdem USB do ładowania kamery i kartą pamięci. Wsadzam wtyk i kamera się ładuje. Jak chcę przegrać film wyjmuję kartę. Mam dwie karty 64Gb która starcza tak mniej więcej na 8h oraz 128Gb. Nie odkręcam kamery, ale nie jest to przesadnie czasochłonne.

Ostatnia (zabawna) sprawa: fabrycznie kamera nagrywa -- nazwijmy to -- w trybie portret: obraz to wąski ale wysoki prostokąt. Ja bym wolał szeroki ale niski prostokąt. W tym celu trzeba przekręcić obiektyw. Jest to opisane w podręczniku i nawet na YT można film znaleźć demonstrujący przekręcenie obiektywu. No to kręcę i ni-chu-chu... Piszę do sklepu a oni, że w tym modelu się nie da. Ale dopisali: a skąd pan ma informację że się da?. Ja piszę: z podręcznika. Za chwilę odpowiedź, że faktycznie da się, tyle że za pierwszym razem może być ciężko. Skoro napisali że nie urwę, to spróbowałem znowu. I faktycznie dało się i faktycznie było bardzo ciężko i faktycznie wyglądało, że jak już się ten obiektyw ruszy to wtedy obraca się on lżej...

sobota, 16 lipca 2022

Nietransfobiczna piramida wieku

Niewątpliwie piramida wieku to rysunek okropnie transfobiczny. Statistics Canada rozwiązał ten problem.

Kto uważa się za kobietę jest liczony jako W, kto za mężczyznę jest liczony do M. Prosta sprawa. Dla statystyka liczy się dokument lub oświadczenie; a czy pytany ma fiuta albo brodę go (statystyka) nie obchodzi. Problem jednak jest z tymi co nie mogą się zdecydować:

Given that the non-binary population is small, data aggregation is necessary to protect the confidentiality of responses provided. Most 2021 Census information is disseminated using a two-category gender variable. In these cases, people in the category ,,non-binary persons'' are distributed in the other two gender categories and are denoted by the + symbol.

Przyznam że mocno niejasne. Ludzie niebinarni są distributed in the other two gender categories? Liczy się ich dwa razy? Albo zlicza do jakiś other two categories? Ale jakich... Mocno to mętne i żadnych other two tutaj nie widać (cf https://www12.statcan.gc.ca/census-recensement/2021/dp-pd/dv-vd/pyramid/index-en.htm) Zakładając więc, że liczy się takiego jednak dwa razy (raz jako kobietę a raz jako mężczyznę) mamy razem 36,991,985. W innym zestawieniu jest liczba ludności łącznie (https://www150.statcan.gc.ca/t1/tbl1/en/tv.action?pid=9810000101) 36,991,981. Różnica wynosi 4 osoby. To te persony binarne?

Tyle się narobić dla czegoś co jest 4 rzędy mniejsze od typowego błędu statystyczneg? Tylko ideologiczne zaślepienie może to wytłumaczyć...

czwartek, 23 czerwca 2022

Idioten aller Länder, vereinigt euch!

Tusk w swojej działalności wyróżnia się 100% jałowością, demagogią oraz bezczelnością (na tle Hołowni, K-Kamysza czy Czarzastego). Przykładem drożyzna -- na-tem-chwilę temat numer jeden. Jest drogo/winny jest PiS. Co konkretnie ten PiS źle zrobił nie wiadomo. Albo nieszczęsna Leszczyna, która musi dupę podcierać za szefa. Pieprzy szef jak połamany, że na przykład mieszkanie prawem albo, że da 20% podwyżki dla wszystkich urzędników, potem się Leszczyny w RFM pytają o szczegóły a ona: że po wyborach będzie (o mieszkaniach), albo że nie jest ekonomistką! (o podwyżce 20%.) I wychodzi na idiotkę, albo i nie -- dochodzimy bowiem do kluczowgo pytania.

Może strategia Tuska ma sens? Może mamy już tylu idiotów, że zero-programowość, 100% demagogia, strategia wszystkim-obiecam-wszystko przyciągnie odpowiednią ich liczbę, partia osiągnie wynik a demagog zostanie premierem? Czy też jednak nie i dziad się przeliczył? Zobaczymy najdalej za nieco mniej niż półtora roku.

Aktualizacja WP na nazwa.pl

Kolega DM używa wordpressa na nazwa.pl. Dostawca do czerwca kazał mu zmienić system z Ubuntu 16 na 20 udostępniając stosowny guziczek w panelu https://admin.nazwa.pl/. Po wciśnięciu guziczka z Ubuntu 20 wordpress przestał działać. Trzeba było czterech listów do dostawcy żeby uruchomić WP w Ubuntu 20. A w sumie chodziło o jeden wiersz w konfiguracji (chyba):

/** The name of the database for WordPress */
define('DB_NAME', 'danmarszal_test');
/** MySQL database username */
define("DB_USER", 'danmarszal_test');

W starym systemie nie było deklaracji DB_USER; nie było--to niepotrzebna pomyślałem; a góffno się okazało, że potrzebna i to wcale nie username tylko ma zawierać to samo co DB_NAME. Helpdesk nazwa.pl nie potrafił nam tego wytłumaczyć; ani nie było to jasno napisane w ich (beznadziejnej) dokumentacji.

Teraz dobrze by było zaktualizować WP, bo kolega używa jakiejś prehistorycznej wersji 4.9. Na szczęście jest zainstalowane wp-cli. Dla bezpieczeństwa połączyłem się z nazwa.pl przez sshfs; skopiowałem wsio do siebie i dopiero teraz:

wp core update 

Bezproblemowo zadziałało. Przejście na nowsze PHP znowu skończyło się błędem PHP. Ręcznie z panela WP uaktualniłem pluginy i wtedy aktualizacja PHP też się powiodła. Kolega ma teraz WP6+PHP8. Najnowsze.

Na przyszłość warto wypróbować full-upgrade za pomocą wp-cli, żeby nie klikać:

## najpierw eksport potem upgrade
wp db export && \
wp core update && wp plugin update --all &&\
wp core language update

plain LuaTeX

luaTeX to najlepsza wersja TeXa bo ma tę przewagę nad pdfTeXem, że natywnie używa Unicode + potrafi korzystać z fontów systemowych. Jak się używa LaTeXa, to na tym można zakończyć. Jak ktoś chce plain-TeX (czyli zapewne kiedyś używał MeXa), to potrzebuje jako minimum: format z polskimi regułami przenoszenia wyrazów, no i możliwość dołączania rysunków.

W luaTeXu robi się to następująco (TeXlive):

Należy odszukać plik etex.src (np. /usr/local/texlive/2022/texmf-dist/tex/luatex/hyph-utf8/etex.src). Plik ten powinien zawierać wiersz:

  \addlanguage {USenglish}{hyphen}{}{2}{3}%

Po tym wierszu należy dodać

\addlanguage{polish}{loadhyph-pl.tex}{}{2}{2}

Teraz należy wygenerować format:

  luatex -ini luatex.tex
  ## powstał plik luatex.fmt; który kopiuję
  ## do katalogu z innymi formatami

Polskie reguły są włączane poleceniem:

\uselanguage{polish}

Fonty można deklarować tak, jak w poniższym przykładzie, w którym zakładamy skład fontem ChaparralPro

\input luaotfload.sty
%% https://www.wfonts.com/font/chaparral-pro
%% Potrzebujemy `family name` ale ChaparralPro też działa (why?)
%% otfinfo -a FONT wypisze family name
\def\MainSFont{name:Chaparral Pro}
\font\rm = "\MainSFont:+tlig" at 9.9pt
\font\it = "\MainSFont/I:+tlig" at 9.9pt
\font\bf = "\MainSFont/B:+tlig" at 9.9pt
\font\bi = "\MainSFont/BI:+tlig" at 9.9pt
%% \bf włącza odmianę grubą \it kursywę jak to plainie...

Zwróćmy uwagę, że odmiana jest deklarowana jako /X po nazwie kroju; potem po dwukropku (opcjonalnie) deklaruje się font features. Jako minimum warto dodać tlig, co włączy ligatury TeXowe (takie jak -- zamiast myślnika.) Inne użyteczne features, to smcp oraz onum:

%% Caps/smallcaps
\font\sc = "\MainSFont:+tlig,+smcp" at 9.9pt
%% Old style numbers
\font\sco = "\MainSFont:+tlig,+smcp,+onum" at 9.9pt

Dołączanie rysunków/kolorowanie/obracanie:

%% zPlainowany LaTeXowy pakiet graphicx:
\input graphicx.tex
\includegraphics[width=.9\hsize]{plik.png}
%% zPlainowany LaTeXowy pakiet color:
\input color.tex
\textcolor{red}{bbb}  \colorbox{green}{one two}
%% obracanie:
\rotatebox{90}{\colorbox{blue}{\textcolor{yellow}{Stand with Ukraine}}}
%% skalowanie
%% x-przeskaluj na 40% \hsize
\resizebox{.4\hsize}{!}{Stand with Ukraine}
%% xy-przeskaluj na 40%
\resizebox{.4\hsize}{2cm}{Stand with Ukraine}
%% Powiększ oryginał 2 razy
\scalebox{2}{Stand with Ukraine}

No i tyle. Podstawowa funkcjonalność jest. Z MeXa zostały tylko wzorce przenoszenia. Reszta stała się zbędna, więc nie ma czegoś takiego jak luaMeX. Postęp jest nieubłaganyn nawet w świecie TeXa...

Kompletny mini-przykład

%% -*- coding: utf-8 -*-
%% należy kompilować luaTeXem
\input luaotfload.sty
\input graphicx.tex
\input color.tex
%%
\uselanguage{polish}
%%%
\def\MainSFont{Iwona}
\font\rm = "\MainSFont:+tlig;+onum" at 9.9pt
\font\it = "\MainSFont/I:+tlig;+onum" at 9.9pt
\font\bf = "\MainSFont/B:+tlig;+onum" at 9.9pt
\font\bi = "\MainSFont/BI:+tlig;+onum" at 9.9pt
%% Small caps
\font\sc = "\MainSFont:+tlig;+smcp" at 9.9pt
%% Old style numbers
\font\sco = "\MainSFont:+tlig;+smcp;+onum" at 9.9pt

\def\SwUA{\colorbox{blue}{\textcolor{yellow}{Stand with Ukraine}}}
\def\dig{0123--456---789}

\rightskip0pt plus 1fil
\nopagenumbers

\rm \SwUA \dig {\bf \SwUA \dig } {\it \SwUA \dig }

{\sc \SwUA \dig } vs {\sco \SwUA \dig }


\rotatebox{90}{\resizebox{.4\hsize}{!}{\SwUA}}

\scalebox{2}{\SwUA}
\bye

i wynik

UWAGA: uważny czytelnik zauważy, że nie do końca jest to co miało być (small caps zawsze jest z OldStyleNumbers i nie idzie tego wyłączyć), bo niektóre font features są ignorowane. Z fontem Chaparral jest jeszcze gorzej: nawet smcp jest ignorowane.

Żeby było śmieszniej po usunięciu \input luaotfload.sty i kompilacji xeTeXem jest OK. Dalsze testy można streścić następująco: niektóre fonty nie są poprawnie deklarowane; deklarowanie tych samych fontów w LaTeXu daje poprawne rezultaty (ale z użyciem fontspeca); przetwarzanie xeTeXem też daje poprawne rezultaty. Na moje coś jest spieprzone w plainowej wersji luaotfload, ale konkretnie co to nie ustaliłem albo fontspec jest bardziej cwany i lepiej deklaruje fonty.

Relewantna literatura to dokumentacja do dwóch pakietów: https://www.ctan.org/pkg/fontspec oraz https://www.ctan.org/pkg/luaotfload.

Dopisane 23 czerwca 2022 (wieczorem): Pytanie zadałem na githubie (https://github.com/latex3/luaotfload/issues/229) i już wiem co było nie tak. Trzeba było dodać mode=node;script=latn, tj. na przykład:

\font\sc = "\MainSFont:mode=node;script=latn;+tlig;+smcp" at 9.9pt

You can check in the log how exactly fontspec specifies the font and copy that in your plaintex document.

wtorek, 7 czerwca 2022

Nasz człowiek w Warszawie

Cytat za https://gospodarka.dziennik.pl/news/artykuly/8438295,donald-tusk-ukraina-pomoc-wojna-rosja-zboze-rolnicy.html

Tusk o sytuacji polskich rolników: Jest wojna, jest blokada portów, coraz więcej transportów (z produktami rolnymi) idzie z Ukrainy przez Polskę do innych krajów, ale z punktu widzenia polskich rolników oznacza to, że część tych zbóż będzie sprzedawana tutaj w Polsce po wyraźnie niższych cenach. To także powoduje, że opłacalność produkcji polskiego rolnika może okazać się bardzo kłopotliwa -- powiedział Tusk.

Chcemy wszyscy pomagać Ukrainie, to jest bezdyskusyjna sprawa, ale trzeba to też tak zorganizować, aby pomoc dla Ukrainy nie oznaczała jakichś bardzo dotkliwych strat dla polskich rolników. Władze muszą wziąć pod uwagę ten niespodziewany problem, bo chcemy pomagać, ale musimy także zadbać o swoich ludzi -- dodał.

Ukraina jest jednym z największych światowych eksporterów zboża, które eksportuje głównie drogą morską. Rosyjska blokada portów Morza Czarnego zagraża niedoborom żywności w wielu krajach Afryki i Bliskiego Wschodu. W związku z blokadą portów Ukraina nie jest w stanie wywieźć około 22 mln ton zboża zgromadzonego w silosach. Trwają zabiegi dyplomatyczne w celu zdjęcia blokady. Komisja Europejska uruchomiła w piątek platformę do nawiązywania kontaktów biznesowych między przedsiębiorcami z Ukrainy i UE, co ma w założeniu pomóc w eksporcie ukraińskiego zboża.

Mój komentarz: jest wojna nie judzimy na wiecach politycznych w/s wojennych, zwłaszcza jak nie mamy nic lepszego do powiedzenia oprócz tego, że rząd robi źle.

czwartek, 28 kwietnia 2022

Kilka tras rowerowych wokół Trójmiasta

Generalne uwagi

Trasy mają po 50--100 km; jak za mało to można samemu przedłużyć. Jak za dużo można w połowie zawrócić:-)

Wyjazd na południe (Kaszuby) jest najbardziej skomplikowany. Duże korki/brak ścieżek; ale da się (trasa do Żukowa).

Osobiście zacząłbym od Żuław

Trasy są stworzone w aplikacji plotaroute. Można pobrać ślad w szczególności (być może do tego celu trzeba założyć konto/za darmo)

Lista tras

Do Żukowa a potem do elektrowni wodnej w Rutkach; (W Żukowie klasztor i cmentarz z krzyżawi żeliwnymi) #1

Żuławy (płasko ale może wiać, bo nie ma lasów) Wyspa Sobieszewska (po ścieżkach/drogach o względnie małym ruchu) #2

Dłuższy wariant poprzedniej. Od 1.go maja działa prom w Świbnie więc można spróbować tak: (koniec w Sztutowie / dawny KL Stutthoff) #3

Statkiem na Hel a potem rowerem. Hel--Rumia (potem powrót SKM; rower w SKM za darmo) #4

Inny wariant zaczynający się na Helu. Hel-Żarnowiec (elektrownia szczytowo-pompowa/punkt widokowy) #5

środa, 9 marca 2022

Napaść Rosji na Ukrainę

Luźne uwagi pro memoria żeby potem sprawdzić co się okazało prawdą a co nie...

Wojna zaczęła się 24 lutego (czwartek); poprzedziła ją długotrwała koncentracja wojsk więc sama inwazja nie była aż tak wielkim zaskoczeniem.

Postawa Niemiec

Jeszcze przed inwazją nowy kanclerz zamiast jechać sam do Moskwy wysyła kompetnie zieloną minister SZ opowiadającą różne głupstwa. Upiera się że NS2 nie powinien być objęty sankcjami w odpowiedzi na ewentualną agresję itp.. Torpeduje pomoc wojskową dla Ukrainy (po DDRowskie haubice z Łotwy, loty do Polski naokoło Niemiec). Ośmiesza się wysłaniem 5000 hełmów co trwa zresztą ze 2 tygodnie. Dno i pukanie od dołu.

Postawa USA

Przed inwazją taka sobie. Biden odwiesiła sankcję na NS2 przypominam w maju 2021 czyli tak 7--8 miesięcy przed inwazją (fajny mają wywiad); Potem na jesieni ten temat wrócił i znowu sankcji nie nałożono. Mieli inne sprawy na głowie: kompromitacja w Afganistanie...

Rosja

Putin groził użyciem broni jądrowej (dwa razy, raz w sposób zaowalowany, drugi że postawił siły strategiczne w stan alertu--one chyba zawsze są w stanie alertu BTW?). Teraz ew. zaangażowanie się NATO po stronie Ukrainy jest uważane za szaleństwo bo Rosja zaatakuje bronią jądrową. W związku z tym NATO nie powinno itp. Monachium do kwadratu....

NB Rosja to dziwne państwo. Bogaci Rosjanie mieszkają w Europie, tam robią zakupy, tam kształcą dzieci. Ale wg Putinowców jak Ukraina się stanie częścią Europy/UE/NATO, to będzie to dla Rosji śmiertelnym zagrożeniem. To się nie trzyma kupy. Hitlerowcy nie jeżdzili na wakacje do Francji ani nie kształcili tam dzieci. Putinowcy są jeszcze bardziej pierdolnięci od nazistów...

Inwazja

Plan Rosji z perspektywy 2 tygodni, które minęły wydawł się nieskomplikowany: zaatakowali z każdego kierunku + jakieś bezsensowne desanty. Wygląda że liczyli, że prezydent Zełenski ucieknie, armia się podda, oni zainstalują kogoś swojego i po tygodniu będzie po sprawie.

Coś nie tak poszło. Ani Włodymyr Zełenski ani armia UA nie uciekła; internet za to pełen jest zdumiewających filmików zniszczonego/porzuconego ruskiego sprzętu. Po dwóch tygodniach podeszli pod kilka większych miast, które ostrzeliwują artylerią. Znowu internet jest pełen filmików pokazujących zniszczone domy, ataki rakietowe na dzielnice mieszkalne itp. przestępstwa wojenne...

Ponieważ wojna nie skończył się w 3 dni USA+Europa nałożyły jakieś tam sankcje na Rosję. Piszę jakieś bo to różnie mówią nt ich dolegliwości; niewątpliwie kupowanie od Rosji gazu/ropy jako wyjątek, przy którym upierają się Niemcy co świństwo. Ale inni też kupują w tym nasza nieugięta Ojczyzna tylko o tym nie mówią głośno (70% ropy/40% gazu z tego co mi się wydaje). Godny odnotowania i niespodziewany jest masowy bojkot Rosji ze strony biznesu korporacyjnego; masa firm zawiesiła działalność (Ikea, IBM, Google itd)

Gdyby tak powiedzmy 15 stycznia było dla Rosji jasne co będzie w razie inwazji to może do wojny by nie doszło. Ale zamiast jasnego przekazu były targi co wykluczyć z sankcji z NS2 na czele...

Niemcy wreszcie zmienili front. NS2 jest dead and buried (podobno na zawsze). Nie będą się orientować na Ruski gaz a wręcz przeciwnie (na razie nie wiadomo na co). Zwiększą budżet na armię i wstydzą się za Schroedera. O Merkerl nikt już nie mówi jaka to była dama stanu. Jeszcze nie mówią że była przeciętną kunktatorką, której jedynym sukcesem było to, że jej fotela kanclerza spod dupy nie wyrwali przez 16 lat, ale i na to przyjdzie czas.

Uchodźcy się pojawili w PL. Fenomenalna sprawa. Zamknięcie ryja (przynajmniej na chwilę) tym wszystkim specjalistom od polskiego szowinizmu. Ochujska ochujała... żal patrzeć

Wojskowa pomoc dla UA

Ukraina prosi o pomoc. Ale nikt się nie kwapi jej udzielić. Tzn dostaje jakąś pomoc w postaci pocisków NLAW czy Stinger, ale nic ponadto. Polskie MIGi niewiele wniosą a i z tym są problemy. Prawdziwa pomoc UA to nie danie im sprzętu (bo ten zaawansowany to oni nie potrafią używać--musieli by się najpierw nauczyć), a zaangażowanie się z własnym wojskiem. A wojna z Rosją nie wchodzi w grę. Nawet pomijając te groźby Putina o atakach jądrowych. Kto miałby walczyć? Nikt nie chce. USA po Afganistanie ma dość. W Europie nie ma armii za wyjątkiem Francji. My po 6 latach gadania jacy jesteśmy wspaniali na tym odcinku (2% PKB itp) mamy taką armię że szkoda gadać... I to jest dramat, ale takie są realia. Ukraina będzie walczyć sama

Dla PL smutne perspektywy. Nikt nie będzie bronił PL jak na nas przyjdzie kolej. Ale to za czas jakiś jeżeli w ogóle, bo Putinowcy ugrzęźli na Ukrainie na perłowo. Na moje to nie ma szans zajęcia całej Ukrainy za dużo to by ich kosztowało. Mam nadzieję że dojdzie do jakieś formy rozejmu. Jutro rozmowy w Turcji...

Wszyscy mówią że Putin się nie cofnie, co wydaje się normalne u dyktatora ale może znajdzie się jakaś forma uratowania przez niego twarzy. Inwazja na UA wydaje się katastrofą dla Rosji już w tej chwili. Stracili Niemcy, stracili zapewne Europę/USA jako partnera. Wszyscy chcą się zbroić bo teraz Rosja to bandyckie państwo. W mediach rozważania na ile realna jest utrata władzy przez Putina.

środa, 23 lutego 2022

Update Debiana do wersji 11

W trybie awaryjnym, że tak powiem. Ale dałem radę w miarę sprawnie:

apt install texlive emacs gimp mc vim sqlite3 vlc r-base \
  dia gretl evince xpdf geeqie sshfs thunderbird
  flameshot ## do screenshotów
  recordmydesktop ## do zgrywania pulpitu
  jmtpfs ## podłączenie Adroida
  libtext-csv-perl
  libmethod-signatures-perl
apt install default-jre
apt install r-cran-ggplot2 r-cran-ggthemes r-cran-ggpubr

Doinstalowałem do chroma: adblock oraz 'print friendly and pdf' (taka długa nazwa.)

Doinstalowałem (MS) teams, Rstudio oraz google-chrome:

dpkg -i google-chrome-stable_current_amd64.deb 
dpkg -i rstudio-2022.02.0-443-amd64.deb 
dpkg -i teams_1.4.00.26453_amd64.deb 

Obsługa xmla/xslt:

apt install xsltproc libxml2-utils
apt install git

Ładowanie plików FIT na stravę przez CLI:

https://metacpan.org/dist/WebService-Strava
apt install gpsbabel
##
Doinstalowane z cpana 
https://metacpan.org/pod/Scalar::Util::Reftype
## fit2tcx (skompilować)
https://github.com/adiesner/Fit2Tcx
apt install libtinyxml-dev libscalar-list-utils-perl libjson-parse-perl 
    liblwp-authen-oauth2-perl libconfig-tiny-perl install libmoo-perl

Wysyłanie postów na bloga

apt install libxml-libxml-perl

Przestał działać skrypt do autoryzacji przez Oauth2 bo nie ma polecenia python. Gorzej nie działa nawet jak się go wywoła z python2 (brak biblioteki httplib2 w wersji na python2). Z kolei z python3 zgłasza błędy; składnia się zmieniła. Poprawiłem składnię. Dociągnąłem:

apt install python3-oauth2client

Drobna zmiana ustawień:

##/etc/fuse.conf
user_allow_other

Używam jeszcze czegoś takiego jak słownik polsko-angielsko-niemiecki (nieistniejącej) firmy YDP z Gdańska (kupiony legalnie ze 20 lat temu albo i lepiej.) Z tego ci mi się wydaje ni-chu-chu żeby to działało w Windows (natywnym bądź co bądź środowisku), ale pod linuksem jest zastępcza nakładka i działa jak najbardziej:

sudo apt-get install autotools-dev
automake libtool gettext
## ściągnąć
## https://github.com/wojtekka/ydpdict/blob/master/README.md
## i skompilować