poniedziałek, 14 stycznia 2019

Ogrzewane rękawiczki na rower

Zasilane z USB i zakupione na Allegro za 60 PLN. Drogo, ale spieszyło mi się. Wiem że z Chin via Ebay (na przykład) by było za 20 PLN. Rękawiczki przekombinowane: mają włącznik + trzy poziomy grzania przy czym różnic istotnych między poziomami nie odczuwam (słabo grzeją ale jak ręce nie będą zamarzać to bez znaczenia). Do tego są odłączalne, bo jakiś 30 cm od rękawiczki jest złącze typu jack. Kable są zresztą za krótkie z punktu widzenia moich potrzeb. No i jack się wysuwa łatwo...

Dolutowałem przedłużkę wypierniczając złącze. Pro memoria: czarny na wejściu jacka to biały na wyjściu, tj. od rękawiczki/czerwony na wejściu to szary na wyjściu.

Pro memoria, bo przelutowałem jeden, a drugi okręciłem na razie taśmą izolacyjną (żeby nie wypadał). Jak będzie mi się chciało to kiedyś przelutuję drugi więc warto wiedzieć, który z którym polutować bez rozcinania po raz drugi wtyczek. Dziś byłem w rękawiczkach i było OK. Ciekawe jak długo pociągną bo wyglądają dość delikatnie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz