czwartek, 26 listopada 2020

Manodona

Jednego dnia zmarli Maradona, Christophe Dominici oraz Zenon Plech. A przynajmniej jednego dnia media o tym poinformowały. Plech to lokalna polska gwiazda żużla. Dominici gwiazda francuskiego rugby, uczestnik słynnego meczu z Nową Zelandią w półfinale pucharu świata w 1999r. Maradona to wiadomo i (prawie) każdy czuł się w obowiązku poinformować o tym wydarzeniu swoją publiczność, nawet tacy co mają po 10 folowersów na Twitterze.

Dla mnie Maradona to oszust przede wszystkim i prymityw (w przeciwieństwie do Pelego na przykład). Każdy piłkarz pewnie ma na sumieniu faul w ważnym meczu, typu bramka ze spalonego, ale nie każdy popełnił faul aż tak oczywisty i bezczelny. Że to było dawno to większość nie kojarzy, ale wszyscy na stadionie będący dostatecznie blisko widzieli rękę, bo jak nie zobaczyć czegoś tak ordynarnego za wyjątkiem sędziego głównego + liniowego. Tak się dziwnie złożyło...

W piłce kopanej na turniejach o Puchar Świata jest (była?) w ogóle taka IMO patologia, że sędziują ludzie często słabi, bo z całego świata. Na co dzień sędziuje taki as ligę w Gwatemali dajmy na to, a raz w życiu będzie sędziował Niemcy vs Meksyk. Ten konkretny mecz sędziowali Tunezyjczyk + Bułgar (liniowy). Inne ćwierćfinały sędziowali wtedy: DDR-owiec, Rumun i Kolumbijczyk. No same mocne ligi na co dzień...

El mano to po hiszpańsku ręka jest właśnie. Na zdjęciu rzekomo kontrowersyjna sytuacja. Ona by była kontrowersyjna gdyby wepchnął piłkę w tłoku, albo byłaby wątpliwość czy ręką czy barkiem. Tak bywa... Ale tutaj? Dwóch ludzi skacze do piłki, i wszyscy widzę że ten co ma 160 w kapeluszu przeskakuje bramkarza. No ludzie...

1 komentarz: