środa, 26 grudnia 2007

Kupowanie książek za granicą

Ten problem jest dyskutowany ([1] [2] [3] [4]), pojawiają się sprzeczne, często nieprawdziwe opinie. Nawet na liście GUST-l było pytanie w tej sprawie. Nie chwaląc się mam ,,w tym obszarze'' pewne doświadczenie-- w ostatnich latach kupiłem głównie via Internet kilkadziesiąt książek od różnych sprzedawców. Główne książki naukowe, literaturę fachową (informatyka), ale także trochę książek nt. historyczno-wojenne, które lubię sobie poczytać (przykładowo: Antony Beevor Stalingrad: The Fateful Siege, 1942-1943, Clay Blair, Hitler's U-Boat War, książki Martina Middlebrooka dot. różnych operacji RAF w drugiej wojnie światowej, itp.) Większość z nich oraz kilkanaście płyt CD kupiłem na amazon.com, tym amerykańskim. Opłaty za przesyłkę są na poziomie 10 USD w przypadku pojedynczej książki, jak książek jest więcej, to oczywiście jednostkowe koszty transportu są mniejsze. Uprzedzając obawy -- nie jest doliczane żadne cło. W ostatnich chyba dwóch latach wiele książek kupiłem w amerykańskich antykwariatach via Amazon. Płacę zawsze kartą debetową Visa/Electron wydaną przez Intelligo, używałem też e-karty m-Banku. Oczywiście amazon akceptuje także inne karty -- w tym, a zwłaszcza -- karty kredytowe, ale ja takowej nie posiadam.

Książki z antykwariatów są czasami dużo tańsze niż nowe, czasami różnica jest niewielka. Nie zawsze zatem opłaca się kupować z drugiej ręki, tym bardziej, że opłata za transport jest zwykle nieco większa dla książki używanej. No i kupujemy wtedy jedną książkę, więc nie ma możliwości rozłożenia kosztów transportu na wiele pozycji. Ważna sprawa: Amazon nie wysyła książek używanych do Polski. Najbliżej można wysłać do Niemiec. Można też wysłać do UK, Irlandii i jeszcze do innych krajów, ale do Polski nie da rady... Może dodadzą Polskę w najbliższym czasie do listy, ale na razie na niej nie jest. Trzeba mieć zatem ,,metę'' w tych krajach, do których książka może być wysyłana a z stamtąd sprowadzić już na własną rękę. Nie każdy antykwariat wysyła książki do Europy--jest to zaznaczone zwrotem international shipping available w opisie książki.

To czy książkę można czy nie można wysłać do Europy jest komunikowane na ostatnim etapie kupna--przy wybierze adresu do wysyłki. Klikamy ship to this address (jeżeli mamy zadeklarowany jeden adres wysyłkowy, to być może nie musimy nawet klikać -- ja mam ich kilka) i na górze strony ukazuje się niewinne ostrzeżenie ,,There is a slight problem...'' Faktycznie -- very slight -- na dole jest wyjaśnienie: this item can't be shipped to the country you selected. W tej sytuacji należy spróbować z innym sprzedającym, a zwykle jest ich wielu. Książki, które kupiłem zawsze powtarzam zawsze były w świetnym stanie, nawet te, które nie były opisane jako like new.

Inne potencjalne źródło książek to e-bay. W tym wypadku moje doświadczenie jest mniejsze: kilka pozycji. Kupiłem przykładowo Software Engineering: A Practitioner's Approach, która to książka kosztuje ca 120 USD na amazon.com, a cena używanej zaczyna się od 50 USD. Mówię o piątym wydaniu, które do tej pory ukazało się wyłącznie jako hardcover. A na e-bay można znaleźć ww. pozycję po kilka dolarów. Hmm... podejrzana sprawa. W opisie czytamy Containing exactly the same material as the US Hardcover edition... International Editions have different ISBN... This books is printed Black and White. Często koszty przesyłki są dość zaporowe, ale nie zawsze. Dla celów naukowych (tj. chciałem sprawdzić co i czy w ogóle przyjdzie) zaryzykowałem: znalazłem dostawcę z Chin(!), wydając całe 9 USD plus ca 15 USD za dostawę. BTW nie była to oferta najtańsza! Książka przyszła coś po tygodniu, jest absolutnie zgodna z opisem.

A czemu tak tanio? A bo na okładce jest napisane: This book cannot be re-exported from the country to which it is sold by Mc-Graw Hill. No i się wyjaśniło--segmentacja rynku. W USA łoimy do kaleson, a w Azji taniej bo kogo tam stać na książki po 100 dolarów. Nie jestem za to pewien czy kupowanie tych książek jest do końca zgodne z prawem. Na zdrowy chłopski rozum nie jest, ale z drugiej strony takich ofert jest na e-bay bardzo dużo, są one starannie i uczciwie opisane, łącznie z podaniem numeru ISBN (który jest różny od wydania International). Wygląda więc, że jest to co najmniej tolerowane.

Polskich pośredników unikam (ostatnie transakcje z nimi jakieś 3 lata temu, więc może coś się zmieniło). Kupując na konto UG nie miałem wyboru i korzystałem z różnych polskich importerów (bo moja firma nie pozwala na płacenie kartą kredytową). I dłużej i drożej... Przykładowo ceny książek sprowadzanych przez firmę ABE Books w porywach były wyższe o połowę od tych na amazon.com. Na pytanie czemu, odpowiedź, że to niemożliwe, bo oni kupują ,,bezpośrednio od wydawcy''. Aha, no tak, szczególnie jak się z tym wydawcą rozliczają w EUR.

Jeżeli chodzi o polskie książki, to nie kupię już niczego ani na merlin.pl ani na empik.com. Fatalna obsługa, ceny wcale nie najniższe. Do tego empik miał stronę WWW wprawdzie pstrokato-jarmarczną, ale nie działającą poprawnie w systemie Firefox/Linux. Polskie książki kupuję w małych księgarniach internetowych i jeszcze się nigdy na nich zawiodłem. A taki Merlin potrafił mi wysłać uszkodzą płytę DVD (widoczna nieuzbrojonym okiem rysa) a następnie ,,olać'' moją reklamację. Olać, tj. nic nie odpisać. Empik podpadł już przy pierwszym i zarazem ostatnim zamówieniu, wysyłając książkę przez miesiąc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz