niedziela, 16 marca 2008

Pechowy tydzień

Poprzedni tydzień był pechowy. W środę popsuł się internet. To się zdarzało od jakiegoś czasu, ale przerwy były krótkie. W środę padło na dobre. Po 6 godzinach postanowiłem zadzwonić do pomocy technicznej UPC. Najpierw musiałem odszukać jakąś starą fakturę, żeby ustalić numer do wykręcenia. Próbuję 9480. Pani w telefonie informuje, że jest lepszy numer 0 801949480, ale mimo to łączy dalej... Teraz mam do wyboru różne numerki, wybieram co uważam za słuszne w wypadku braku połączenia internetowego. W słuchawce: sprawdź kabel łączący modem.... Bzdura. Dzwonię pod 0 801949480, w naiwnym oczekiwaniu, że tam będzie lepiej. Nie ma takiego numeru... O kurcze...

Dzwonię znowu pod 9480. Łączę się z konsultantem. Czas oczekiwania -- 5 minut. Trochę dużo... ale nie mam wyjścia. Faktycznie po mniej więcej takim czasie odzywa się konsultant. Dalej jest już z górki i jakość serwisu dramatycznie się poprawia.

Wprawdzie pierwszy konsultant nie potrafi mi pomóc, ale nie ściemnia, nie pyta o pierdoły, tylko szybko łączy mnie z informatykiem. Pan informatyk każe odłączyć modem od kabla, poczekać, włączyć. Faktycznie łączność jest nawiązana, ale pan mówi, że coś jest nie tak i raczej będzie padać znowu. Umawiamy się na serwis na następny dzień, między 11--14.

Panowie serwisanci przyjeżdżają o 12. Roboty jest na 5 minut. Otwierają skrzynkę na ścianie budynku i coś tam majstrują. Sygnał ma być teraz OK. W sobotę dzwoni jeszcze jeden pan z UPC z ankietą jak oceniam jakość serwisu.

Cały zeszły tydzień czekałem też na telefon kupiony w Krakowie w środę 6.03. Wybrałem dostawę kurierską, żeby paczka doszła do piątku. W następny wtorek napisałem do sklepu. Oni, że telefon wysłali, podali numer przewozowy.

Faktycznie wg. systemu śledzącego UPS paczka została wyekspediowana 6.03 z Krakowa. Ale nie doszła. W środę wysłali drugą (jak mniemam bo podali mi inny numer przewozowy) -- miał być w czwartek. Ostatecznie w piątek po 20 -- jak już zwątpiłem, że coś przyjdzie -- zadzwonił na domofon gość z UPS. Spotkaliśmy się na klatce, bo nie mógł drzwi otworzyć. Nawet się nie pytał kim jestem, dał paczkę, kazał podpisać i poszedł.

Jakbym miał coś wysyłać kurierem to być się mocno wahał czy wybrać UPS.

A telefon kupiłem nowy bo się w starym wyświetlacz popsuł. Wybrałem taki trochę lepszy -- SE800i -- z myślą o potestowaniu aplikacji pn. TrekBuddy (cf. Nawigacja GPS w telefonach Sony Ericsson z Javą ).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz